#1 2010-12-02 13:45:52

Sonja

Początkujący

Zarejestrowany: 2010-12-02
Posty: 14
Punktów :   

List

Na podstawie: Underworld Rise of the Lycans

To opowiadanie powstało na podstawie snu, więc proszę o odrobinę litości.

Ogólnie zmieniłam tylko jeden element zakończenie "Buntu..". Mianowicie Sonja urodziła, nim Starszyzna skazała ją na śmierć.

    Sonja oparła rozpaloną głowę o lodowatą kratę. Przed chwilą strażnicy zabrali jej ukochanego przed oblicze Rady, a ona siedziała samotna i bezradna w ciasnej, zatęchłej celi. Wiedziała, że w końcu przyjdą i po nią. Postawią ją przed Starszyzną, która oskarży ją o zdradę Klanu i, była tego pewna, skaże ją na śmierć. Ale to nieważne, nieważne. Zarówno jej ojciec, jak i reszta byli przekonani, że jest w ciąży. Nikt nie wiedział, że jej ukochana, maleńka córeczka żyje i jest daleko stąd. Jej największy skarb, maleńka istotka, którą widziała tylko przez kilka chwil. Jakże żałowała w tamtym momencie trzymając ją w ramionach, że nie ma przy niej jej ukochanego Lucjana. Trzymając nagie, bezbronne maleństwo myślała tylko o tym, czy kiedyś zdarzy się cud i będą mogli być razem. Dwie samotne łzy spłynęły po jej twarzy. Starła je ze złością. Ona, córka władcy klanu, ona, nieustraszona wojowniczka nigdy nie płacze.
    Od strony korytarza rozległ się szelest i drzwi uchyliły się ze skrzypnięciem. Szczupła postać odziana w czarny płaszcz spieszyła ku jej celi.
- Luka? – Sonja podeszła do kraty i wpatrywała się w ukochaną dwórkę z mieszaniną zdziwienia i strachu.
- Ukryłam ją daleko stąd u rodziny młynarza – wsunęła rękę w kratę i podała jej kawałek papieru. – Pisz szybko, niedługo po ciebie przyjdą.
    Sonja usiadła na ziemi i położyła pergamin na kolanach.


Kochana córeczko!



    Gdy przeczytasz te słowa mnie już nie będzie na tym świecie. Żałuję, że nigdy tak naprawdę Cię nie poznałam. Chciałabym być przy Tobie, patrzeć, jak dorastasz, ale niestety to nie możliwe. Chcę, żebyś wiedziała, że bardzo kochałam Ciebie i Twojego ojca. Pokochałam niewolnika, lykanina, który dla mojego ludu jest zwierzęciem. Ale on nie jest zwierzęciem. Jest najwspanialszą istotą, jaką kiedykolwiek spotkałam. Kochałam go z całego serca, kochałam z wzajemnością. I dlatego tak kocham Ciebie, owoc tej miłości.  Chwila,
w której wydałam Cię na świat była najpiękniejszym momentem w moim życiu. Gdy spojrzałam w Twoje czarne oczy, wiedziałam, że zrobię wszystko aby ocalić Twoje życie. Mam nadzieję, że rodzina, w której Cię ukryto będzie kochać Cię równie mocno i będzie godnie mnie zastępować. Córeczko serce pęka mi z bólu, gdy piszę te słowa, bo wiem, że już nigdy się nie potkamy. Pamiętaj, że jesteś najpiękniejszym darem od losu i nigdy Cię nie opuszczę. Kochałam, kocham i będę Cię kochać zawsze. 


Twoja mama




***

    Sonja stała na środku sali tronowej. Ledwie słyszała głos Tannisa, który odczytywał przed Starszyzną akt oskarżenia. Gdy członkowie głosowali nad wyrokiem po raz pierwszy podniosła głowę i spojrzała w oczy swojego ojca.
- Niniejszym jednogłośnie skazujemy cię na śmierć. – jego głos był zimny i obcy, jakby nigdy go nie znała. 
- Nie, Victor, nie! – odwróciła się. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że jej ukochany Lucjan jest tak blisko, niemal na wyciagnięcie ręki. 
Poczuła, że strażnik związuje jej ręce i przymocowuje je do słupa. Gdy wzejdzie słońce jego promienie spalą ją na popiół. Poczuła się przeraźliwie bezbronna, jej umysł buntował się przeciw wyrokom losu. Chciała żyć, chciała uciec i odnaleźć swoje dziecko. Ale wiedziała, że już za późno.
- Lucjanie, miły mój – szepnęła.
- Sonja, nie, patrz na mnie! – krzyczał, gdy płomienie obejmowały jej ciało.

***

Szesnaście lat później

    Nad wioską powoli zapadała noc. Szczupła czarnowłosa dziewczyna ostrożnie zeszła nad rzekę i nabrała wody w dzban. Rozejrzała się dookoła, gdy usłyszała szelest dobiegający z pobliskich krzaków. Hałas nasilił się, a chwilę później z gęstwiny wyszedł czarnowłosy mężczyzna.
- Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy – przemówił łagodnie podchodząc do niej. – Mam na imię Lucjan i szukałem cię.
- A ja mam na imię Lucy – uniosła dzban i wyprostowała się.
- Pomogę ci – wyjął dzban z jej rąk. – Czy możesz zaprowadzić mnie do swojej rodziny?
- Chętnie – uśmiechnęła się. – Dziwne, mam wrażenie, jakbym znała cię od zawsze.
Skierowali się w stronę chaty młynarza. Zajęci rozmową nie zauważyli postaci, która wyłoniła się z mroku. Kobieta odrzuciła kaptur z głowy i spojrzała w ich kierunku.
- Zabierz ją, zabierz ją daleko stąd – szepnęła – Ocal tę, dla której moja Pani poświęciła życie…

Offline

 

#2 2011-02-12 12:25:39

 Ewelina

Administrator

22685039
Zarejestrowany: 2010-04-21
Posty: 26
Punktów :   

Re: List

Słabiutkie. Zbyt krótkie, ślizgasz się po temacie, nie wgłębiając się w niego. Opisy uczuć są bardzo płytkie, właściwie piszesz tylko to, co aktorzy wyrażali w filmie. Nie podobało mi się.

Offline

 

#3 2011-02-15 13:52:03

karoline

Nowicjusz

Zarejestrowany: 2011-02-08
Posty: 6
Punktów :   

Re: List

Zgadzam się z Eweliną. Najbardziej razi zakończenie. Widać, że jest napisane "na odwal" bez głębszego zastanowienia. Nie tłumaczysz, dlaczego Lucjan tak długo zwlekał z odnalezieniem swojej córki, ani dlaczego właśnie teraz postanowił ją odwiedzić. Skąd się tam wzięła Luka? Jak dziewczyna zareagowała na wieść, że ludzie, którzy ją wychowali nie są jej rodzicami? I w ogóle, jak zdołali ją wychować, skoro jest hybrydą wampira i wilkołaka?

Za dużo pytanie bez odpowiedzi, nie podobało mi się.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.forum-perkusyjne.pun.pl www.wonaruto.pun.pl www.biecz24.pun.pl www.1a1.pun.pl www.avinioncabal.pun.pl